wtorek, 25 sierpnia 2009

Co by było

Co by było gdybym zniknęła na zawsze
Zostałaby tylko wiatr
Popychający furtkę
Którą wyszłam gdzieś tam
Gdzie nie ma was
Zostałby tylko włos
Na mojej szczotce
I niezjedzone śniadanie
Fotografii starych parę
I dotyk mój
Który już stracił smak dla Ciebie
Zapomnienie proste jest
Jak proste jest to
Ze kiedyś zniknę
Bo mam tyle przed sobą
Nieodkrytych chwil
Zamknęłam je w dłoni
Zamknęłam się na strychu
Będę łkać
Jak nigdy
Dotąd


wszystkim znikającym od czasu do czasu

piątek, 21 sierpnia 2009

Kruche szkło
Kruche szkło
Kruche szkło
We mnie siedzi
Kruche szkło
Taflą
Rozbite
W mojej dłoni
Zawładnęło
Mną

Słowa moje
Które dla Ciebie nie znaczą nic
Kruche szkło
W nich siedzi
Zabrało mi siebie
Zabrało czas
Dało trzask
Zbitego kieliszka
Nie żal mi
Szkło tak się mieni
Kruche szkło
Lubi mnie
Tylko one

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Nagością Twoją się żywię
Stwardniałą taflą rozbitego szkła
Puchną nasze żyły
Tak nabrzmiałe pierwsza krwią
Przez oka podwiązki
Patrzę z obrzydzeniem
Na mdły świat brudnej rozkoszy
Rozbrzmiewającej w Twych ustach
Papierowe prześcieradło
Zbryzgane Twoim uniesieniem
Trzymam w trzeciej szufladzie
Zamkniętej na klucz

kilka słów

Jedno słowo twe
i pójdzie tam
gdzie łzy spadają
gdzie dźwięki wiszą na drzewach

w wysokich trawach dwa oblicza twe
muskają jej twarz
jesteś tam gdzie ona
i daleko tak
gdzie nie sięga żaden promień

brniemy przez rzekę
wstążką czerwoną
obwiązani za ręce
jak ona i on
kiedyś


kilka słów zostało
w dłoni swej trzymam je
dla Ciebie

Jeśli pragniesz więcej
bierz garściami
zrywaj kiście winogron
smakuj w pełni
nikt nie zatrzyma Ciebie

kilka słów zostało
oddam je
by zobaczyć powód w Twych oczach
powód dlaczego
jesteś obok

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Opowieść

Byłam grafitem Twojego nieba
Owinięta ciasno w prześcieradła
Zbierałam potłuczone szkło słoików
Próbowałam być kimś innym
Aż zapomniałam kim jestem naprawdę
Zakląłeś mnie w inną osobę
Zakląłeś mnie w tamta damę z portretu
Tak dystyngowaną że aż milczącą
Byłam tylko plamą
Na Twoim kolejnym obrazie
Niewypowiedzianym kształtem
O którym nigdy nie zapomnisz




Ślę to w deszczowe miejsce

Strach

Gdy poznasz jej cały smak
wszystkie tajemnice skryte
wszystkie soki wyciśniesz
odtrącisz ją
strącisz ją
do czarnej
czeluści
zapomnienia
ona się boi
Twojego
znudzenia

Przykazanie

W raju moja matka
Nie sięgnęła po jabłko
Tylko po pomarańczę
Która stała się
Zbawieniem
Dla wszystkich
Wierzących

Nakarm mnie grzechem
Chce czuć go w całym ciele
Niech zwiastują go spazmy
Wśród bijących dzwonów

wtorek, 2 czerwca 2009

urodziny

ubiorę małą czarną
małą czarną wypiję
sama przy barze siedząc
pożądliwie patrząc
na kolorowe drinki z parasolką

w tej mojej małej czarnej
zacznę tańczyć sama
zacznę śpiewać sama
po francusku

zdejmę małą czarną
i naga
tylko w pończochach
złożę sobie życzenia
takie banalne
jak zawsze

środa, 20 maja 2009

My

Tylko potrafisz bębnić palcami w stół
Wystukiwać ten dźwięk z zakamarków domu
A on wwierca się w moja głowę
Aż do przeszczepionego szpiku kości

Patrzę na Ciebie przez szkło kieliszków
Przez natarczywe spojrzenia sąsiadów
I biało – czarne zdjęcie mojej babci

Tylko potrafisz mnie kochać
Wyszukiwać to coś nawet wtedy gdy jest źle
A ja myślę sobie że to jednak za mało
Za mało dla nas dwojga

Prawda

Strach zabity deskami
Dodaje ci siły
By pobierać oddech spalinowego powietrza
Każdego dnia
Brudzisz ręce ludźmi
By po latach zrozumieć
Teorię względności

Chciałbyś być tam gdzie Bóg
Bo Ci wmówiono że Raj
Jest dobry na wszystko
Ale to tylko reklama religii


Kiedy wpadniesz w spiralę milczenia
Zabraknie drugich ust
I nie będzie już odwrotu

Mój kochany
Jesteś niczym
Tylko marnym ziarnkiem piasku
W tłumie rozszalałych fal

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Wystawa

Będę pamiętać
Twoje włosy pachnące terpentyną
I pobrudzoną flanelę
Tak spraną że bardziej nie można
I dobre chwile zabarwione
Akwarelą i kolorem indygo

Gdzieś tam jesteś
W kraju wiecznego deszczu
Tez tam jestem
Wiem bo obiecałeś
Wiszę na ścianie
W ciemnym kąciku
Całuję pomarańczę oczami

I gdy będziesz przecinał
Krwistą wstęgę
Ostrymi nożyczkami
W źle dobranym garniturze
I uśmiechał się tak
Jak tego nikt nie umie

Ja będę piła na zdrowie
Twoich rąk i palców

wtorek, 31 marca 2009

czapla


kłamstwo jest jak czapla z origami
która leży na Twojej dłoni
wystarczy że dmuchniesz
a ona poleci tam gdzie wszystko jest lepkie
zanurzy swe usta w chłodnej wodzie
nie pytaj mnie dlaczego
czasem trzeba zrobić tak
by wszyscy byli zadowoleni
dobrze wiem że po łóżkiem
w tekturowym pudełku
masz kolorowe czaple
dałeś mi dziś jedną
zieloną

środa, 11 marca 2009

Taki niby erotyk

Tak zachłannie kąpiemy się w perlistym pocie naszych ciał
Bez złudzeń i zbędnych obietnic
Kładę głowę na twym nagim barku
Muskasz moje plecy zasuszonym wrzosem
Wyginam swe ciało w ataku bezwstydnej rozkoszy ulotnych spazmów
Po wszystkim mierzymy swoje oddechy

Naciągniesz spodnie z kieszeniami
Zapnę guziki zielonej bluzki
Ty pójdziesz w prawo ja w lewo
Obejrzysz się
Ja już nigdy nie zrobię tego ruchu głową

poniedziałek, 9 marca 2009

Lullaby (piano song)

You will see one night
The blind moon
Take my hand so tight
You will feel it soon

My own Lullaby
Takes you home
No matter where you go
I will be right here
With my own Lullaby

You will see one day
So much darkness there
Play the piano please
Then with me forever be

My own Lullaby
Takes you home
No matter where you go
I will be right here
With my own Lullaby

Just hold it for the moment
And sleep
With my own Lullaby

niedziela, 1 marca 2009

Twoje miasto

Londyn deszczowy
Osnuty dniem wczorajszym
Pobrudzony przeszłością
Mglistym słownictwem
I odgłosem szczekającego psa
Gdzieś tam w oddali
Machasz ręką
W nadziei że ktoś Cię zobaczy

czwartek, 22 stycznia 2009

tylko dla Ciebie

jesteś tak daleko
że nawet często tęsknię
i wmawiam sobie że
wyjechałeś w podróż swego życia
i robiąc kawę zastanawiam się
w którym miejscy dotknąłbyś kubka ustami
a Ty jesteś tam gdzie świat pachnie cynamonem i imbirem
a ja mam tylko mandarynki
puste kartki i tysiąc słów tylko dla Ciebie
Ty możesz mnie ocalić
przed samą sobą
i gniewem którym obarczam
swoje oczy


dla Ł.