Będę pamiętać
Twoje włosy pachnące terpentyną
I pobrudzoną flanelę
Tak spraną że bardziej nie można
I dobre chwile zabarwione
Akwarelą i kolorem indygo
Gdzieś tam jesteś
W kraju wiecznego deszczu
Tez tam jestem
Wiem bo obiecałeś
Wiszę na ścianie
W ciemnym kąciku
Całuję pomarańczę oczami
I gdy będziesz przecinał
Krwistą wstęgę
Ostrymi nożyczkami
W źle dobranym garniturze
I uśmiechał się tak
Jak tego nikt nie umie
Ja będę piła na zdrowie
Twoich rąk i palców
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
:)
Prześlij komentarz